You'll never walk alone
Dzień jedenastego kwietnia bieżącego roku zapamiętam na długo. I nie, nie przez to, że zrobiło mi się przykro przez kolejny mecz mojej drużyny rozegrany całkowicie bez pomysłu i zapału. Owszem, zapamiętam go poprzez wydarzenie związane z piłką nożną, ale zgoła inne aniżeli mecz.
Otóż prawie nigdy nie oglądam studia przedmeczowego, ale tego dnia włączyłam nc+go szybciej. Początkowo nie zwracałam uwagi na to, o czym mówili, ale potem rzuciło mi się, że mecz w Dortmundzie będzie opóźniony, a może nawet przełożony. Pierwsze o czym pomyślałam? Że jest jakaś ulewa i tyle. Ale kiedy padły słowa: wybuch, autokar, piłkarze… Oblał mnie zimny pot. Zamach na drużynę piłkarską?! To mi się nie mieściła w głowie. Kto mógł wpaść na taki pomysł? Jakim w ogóle człowiekiem trzeba być, żeby chcieć kogoś skrzywdzić? Nigdy tego nie zrozumiem.
Po udanym pod względem organizacyjnym i bezpieczeństwa EURO2016 byłam spokojna o zabezpieczenie imprez sportowych. Uwierzyłam, że piłka nożna jest jednak ponad podziałami i jedynie łączy ludzi. Może właśnie dlatego tak bardzo dotknęły mnie te informacje z Dortmundu, chociaż Borussen nie jestem.
Z samego rana oglądałam wiadomości, próbując jakoś przyswoić sobie te wszystkie informacje. Trzy wybuchy, czwarty pakunek nie wybuchł, sprawca zostawił list… Wybuch skierowany na drużynę BVB - nie ma mowy o zbiegu okoliczności. Piłkarzy podobno uratowały szyby pancerne w autobusie… Ale i tak był ranny. Kto? Marc Bartra. Człowiek, którego niezwykle szanuję i do którego mam słabość, sentyment. Początkowo miało być tylko lekkie rozcięcie ręki, lecz potem okazało się, że obrażenia były poważniejsze. Wychowanek La Masía przeszedł w nocy operację.
To ten moment rozgrywek, kiedy terminarz jest bardzo napięty, więc nie było innej możliwością, aniżeli przenieść mecz o niecałe dwadzieścia cztery godziny. Borussia postanowiła zadziałać i znaleźć nocleg dla kibiców AS Monaco, którzy chcieliby zostać na mecz. Ruszyła szybka akcja na Twitterze. Borussen zapraszali do siebie do domów na nocleg kibiców Monaco. Pokazali jedność, serdeczność. Nie tylko oni się wspaniale zachowali. Piękny gest wykonali też kibice drużyny z Księstwa, którzy na wieść o tym, co się stało, zaczęli na trybunach skandować głośno, wyraźnie i z pełnym przekonaniem “Dortmund! Dortmund! Dortmund!“
Jakie będą skutki tego zajścia? Nie jest tajemnicą, że po raz kolejny Pani Kanclerz Merkel “dostanie po głowie” za sprowadzenie do kraju uchodźców. Jednak czy to oni są winni? Czas pokaże.
Jedno jest pewne - to nie był zamach tylko na piłkarzy BVB. To był zamach na cały świat piłki nożnej i jej entuzjastów…
Na całe szczęście kibice pokazali, że jesteśmy jednością ponad podziałami i po prostu YOU’LL NEVER WALK ALONE.
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky, And the sweet silver song of a lark. Walk on through the wind, walk on through the rain, Though your dreams be tossed and blown, Walk on, walk on, with hope in your heart, And you`ll never walk alone...You`ll never walk alone.
Komentarze
Prześlij komentarz